od 7 siedze w ksiazkach, notatkach, wikipedii, albumach i przegladarkach plikow graficznych. z kazda minuta wiem coraz mniej i coraz bardziej zdaje sobie sprawe, ze czesci tego szitu po prostu nie czaje. nie rozumiem. nie wiem o co im chodzi. nie wiem jaka przyjemnosc ci ludzie upatruja w komplikowaniu sobie (i przy okazji innym) zycia.
prosze - niech ktos potrzyma za mnie dzisiaj kciuki mocno.
wydyg aka rozdyg mam okrutny (a to nie zdarza sie czesto)
czwartek, 27 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz