
W tym roku, z przyczyn wiadomo-ogadano-kryzysowych line-up jest niby nieco skromniejszy, ale jak na razie nie zawodzi.
Otwarcie odbyło się w bazylice OO Dominikanów. Akordeonowy zespół Motion Trio zagrał kompozycje własne oraz Góreckiego, Lutosławskiego, Kilara i Nymana. To co ci panowie wyprawiali z brzmieniem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Niby trzy harmoszki, a słychać potężne organy, orkiestrę smyczkową, basowy bit, strzały na polu walki i mogłabym tak pisać jeszcze i jeszcze.
Do tego było widać, że granie sprawia zespołowi czystą radochę, a to zawsze przekłada się na odbiór nuty. Uprzejmie proszę ich sobie zgóglować.
Motion Trio podczas próby u Dominikanów (c) Lu
W drugim dniu koncerty przeniosły się z kościoła na Rynek Starego Miasta.
Rozpoczęła Gaba Kulka - kolejny beniaminek polskiej sceny muzycznej. Jest ok, ma dobry głos, ale mnie jakoś nie powala. Choć na pewno będą takie momenty, w których idealnie wpasuje się w nastrój.
Zaraz po niej szalony zespół z UK - Peyoti for President, który porwał publiczność jakąś kosmiczną mieszaniną stylów, rytmów, języków i barw. Frontman zespołu powiedział, że ich płyta nie ukazała się w PL, bo obawiano się że to się nie spodoba (aka: sprzeda). Nie wiem kto podejmuje takie bzdurne decyzje...ale żeby nie wdawać się w zawiłe meandry układów decyzyjnych polskiego przemysłu fonograficznego, zakończe tak - 5 minut po koncercie zostały sprzedane WSZYSTKIE płyty pzywiezione przez zespół, a tanio wcale nie stały.
Peyoti for President na Innych Brzmieniach w Lublinie (c) Lu
Na koniec klezmerski projekt międzykontynentalny The Arc. Trochę przynudzili, a potem ponoć dowalili, że och. Ja jednak nie wytrwałam, więc nie mogę o nich nic napisać.
Dziś kolejna porcja Muzyki, i tak do wtorku. Dużo nowych, niesłyszanych dotąd dźwięków. Ja ten festiwal naprawde uwielbiam, choć może nie tylko z muzycznych względów :)
Muszę się jednak troche poskarżyć. Zawsze pisząc takie posty staram się podpinać stronki źródłowe i tym podobne, żeby można sobie było łatwiej wyszperać jakieś niusy, jeśli kogoś poczuje dzięki postowi taką potrzebę (szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy to się kiedykolwiek wydarzyło). Dzisiaj nie mogę tego zrobić, bo pod niby-adresem oficjalnej strony festiwalu (www.innebrzmienia.pl) znajduje się oferta organizatora i zakładka, z danymi z zeszłorocznej edycji [sic!]. Jest też majspejs (www.myspace.com/innebrzmienia) który ma nową oprawę graficzną, ale w treści jest jedynie program, bez opisu zaproszonych zespołów, a w większości nie są to przecież znane projekty. Do tego największa zaleta majspejsa - muzyczne próbki które nijak (poza dwoma wyjątkami) nie łączą się z tegorocznym lajnapem.
Może znalazłam nie to co trzeba, w związku z tym się czepiam. Wydaje mi się jednak, że festiwal pretendujący do rangi przynajmniej 'rozpoznawalnego w kraju', mający na celu promocję miasta itd itp mogłby dopracować tak podstawowe szczegóły jak oficjana strona festwiwalu.
I żeby nie było - czepiam się tylko dlatego, że kibicuje temu miastu z sektora żylety i po prostu chciałabym, żeby to co oferuje było na możliwie najwyższym poziomie. A tu skucha.
Ale Brzmienia cudne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz