wtorek, 21 lipca 2009

teorya

Ostatni post wywołał mini-dyskusyjkę. Co prawda mini-mini, a na dodatek ucichła, ale byłoby dobrze, aby spór o zbiór wspólnych wartości ktoś rozstrzygnął...albo jeszcze bardziej namieszał. 
I jeszcze - tak, właśnie próbuję zachęcić Szanownych Czytelników do zostawiania niezliczonej ilości komentarzy. Trochę żartuję, a trochę nie - coś w tym pisaniu bloga jest takiego, że chce się nawiązać jakąś interakcję, tudzież wzbudzić zamęt.

Tyle o tym, bo przede wszytskim chciałam napisać co innego: mam taką teorię ukutą po 1 tygodniu pracy oraz dniach 2: im poźniej się z pracy wychodzi, tym wcześniej się do niej wraca. U mnie póki co się sprawdza. Anyone?

4 komentarze:

Drozd pisze...

U mnie tez się sprawdza twoje teoria o pracy...ale dobra wiadomości to taka, że można się przyzwyczaić. Tylko kup dużą torbę i noś w niej całe życie tak jak ja :)

luvly jubbly pisze...

Duza torba to podstawa. Na szczescie mam takich kilka po okresie najintensywniejszego studiowania :) btw. wpadne do Cie dzis - romans mam :)

Dziwny pan pisze...

Jeżeli to coś wniesie do Twoich badań nad tą prawidłowością ja mam taką obserwację: jeżeli się nie pójdzie do pracy to się z niej nie wraca;)
pzdr!

luvly jubbly pisze...

uśmiałam się setnie! ciekawe jakby wyglądał jakis taki wywód logiczny przy użyciu wzorków...kiedyś się tego uczyło i było się niezłym, a dziś pamięta się tylko, że notatki są w niebieskiej teczce na dolnej półce za byłym biurkiem w byłym pokoju. dobre ito!

dzięki za zamieszanie w badaniu :)
pzdr

Blog Widget by LinkWithin