piątek, 15 maja 2009

Patek Philippe, c.d.

Siedzę i piszę. Opatentowałam system wzmagania skupienia, zwany potocznie zasłonami. Działa. Ludzie mają różnie, a ja ja jestem jak sie okazuje z tymch, których nadmiar bodźców mocno i skutecznie rozprasza. Anyway. Przekopywałam oficjalną stronę Patka (która notabene doprowadza mnie do szalu!) i natrafiłam na kolejny filmik.




Co ciekawe, wszytskie ich filmy są baaaardzo wolne, spokojne, a ich dlugość wykracza poza czas potencjalnego skupienia przeciętnego zjadacza obrazów ruchomych. No ale w sumie odbiorcy Patka, to dość wąska grupa Ziemian i oni prawdopodobnie żyją wolniej i spokojniej. Poza tym zegarmistrzowska cierpliwość na coś musi się przekładać. Na koniec jeszcze jedna, filmowa uwaga: okazuje się, że można oglądanie albumu przerobić na scenariusz...do pomyślenia :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Patrzaj, robiłem swego czasu materiał, w którym potrącałem historię Patka - to było dokładnie pod koniec kwietnia. Poczytałem, podokumentowałem i jestem w szoku, jak precyzyjne konstrukcje z rąk ludzkich wychodzą... Gratuluję wyboru tematu;)
Kić

luvly jubbly pisze...

Coś tu wróbelki ćwierkały, że o PP robisz materiał :) ja juz wykańczam, wygładzam i dopisuje. Czuje sie jak expert jakiś :)

Blog Widget by LinkWithin