Ta chwila w końcu nadeszła. W przypływie impulsu założyłam bloga, który chodził mi po głowie od dawna. Na razie jest skromnie, bo wciąż piszę, ale z czasem....ech, aż sama nie mogę się doczekać. Lu is a foody. Zapraszam do czytania i zostawiania (jak to napisał kiedyś pewien pan) tysięcy komentarzy :)!
Poprawiłam niedziałający link. dzięki za cynk!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz