mija tydzien.
po raz pierwszy od dawna czuje wyjatkowosc piatku. i postanowilam to celebrowac :) (opcją nr2 jest zastanawianie sie i rozdrapywanie dlaczego wczesniej nie czulam owej wyjakowosci, czy cos w tym stylu) jednak bede sie cieszyc. pewnie w czesiu bardziej, ale przeciez tam zaczyna sie wczelka radosc, prawda?
za 2 godziny na rynku starego miasta zaczyna sie koncert. z powodu przesuniec zagra akordeonowe Motion Trio, a po nich Trebunie Tutki z Twinkle Brothers. I na to własnie czekam dziś najbardziej.
Na Trebunie, bo to góry, a jakby nie patrzeć jest lato, które przez lwią część mojego życia było pojęcięm równoznacznym z górami. Z zaśpiewami, smyczkami i taka niewysłowiona przestrzenia jaka slychac w harmonii goralskiej muzyki. Cos jak echo w dolinie..no i nie moge pisac, bo sie rozmarzylam i pogubilam w najszczesliwszych wspomnieniach dziecinstwa :)
A Trebunie razem z Twinkle Bros widzialam w listopadzie minionego roku. Wlasciwie wpadlam na nich w jednym z parkow Zakopanego, w pierwszy śnieżny weekend tej zimy (cale Podhale zasypane w ciagu jednej nocy dziewiczo bialym sniegiem, niezadeptane czapy, kołdry, biel biel biel!). Szlam sobie spokojnie, az tu nagle kilku rosłych chlopow w tradycyjnych strojach, a za nimi jeszcze bardziej rosli Jamajczycy - w tym sniegu i sloncu...z tym ze to jeszcze nie koniec, bo za nimi wszystkimi szedl Fisz - co dopelnilo poczucia lekkiego absudru, a moze po prostu niezwyklosci nieplanowanych wypadow na 48h w Góry:)?
No ale glownym powodem tego calego wywodu jest fakt, ze od 2 godzin probuje zaprosic kogokolwiek na ten koncert - mam jedno wolne zaproszenie, w zwiazku z tym wystarczy tylko chciec pojsc - argument ekonomiczny obalony.
To co slysze, to głownie zmeczenie, jakas misja nazajutrz, lub: nie wieeeeem, oddzwoooonie....
I rozumiem ze czesci osob z mojej listy kontaktow (hola hola! - "list" kontaktow - bo przeciez w erze portali społecznosciowych nie mowimy tylko o komorce czy gg - jakkolwiek by sie one nie pokrywaly, te listy znaczy) nie ma, bo jezioro, bo babcia, bo zagranica, bo praca - no ale przeciez jednak wiekszosc tu jest!
Dlatego potem zaleje mnie złość jak po raz kolejny usłysze, że Lublin to dziura, i że nic sie nie dzieje. Dzieje sie jak sie zrobi, a robi sie, jak jest dla kogo. Houk.
I wcale nie jestem zła :)
ps.kocham kocham pumpy!
pozwoliłam sobie podlinkować :)
piątek, 11 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
motion trio porzadziło jak i hybryda goralsko-jamajska. peace! pafnuctemple
KOCHANA!STOP!TU MALA LU!STOP!WRACAM!17 MAM POCIAG!STOP!19 JUZ BEDE W DOMU!STOP!ODEZWE SIE!STOP!BUZIAKI!STOP!
Prześlij komentarz